Są takie dni, gdy masz ochotę zwinąć się w kłębek.
Albo ze złości aż łzawią oczy.
Gdy patrzysz na świat przez niewidzialny klosz.
Lub tęsknota rozrywa serce.
Negatywne emocje to nieodłączna część naszego życia.
Ta mniej przyjemna, lecz tak bardzo ludzka.
I dlatego jako pisarka powinnaś z nich korzystać.
Z pożytkiem dla świata.
Wpis ten sponsorują wszystkie moje smutki i frustracje ;)
Przekułam je w post.
Dla Twojego dobra.
Negatywne emocje w rozwoju pisarskim
Od pewnego czasu wartościowe kursy pisania mnie dołują.
Roztrzaskują pewność siebie i poddają w wątpliwość sens pisania.
Uświadamiają mi moją niewiedzę i pokazują nowe poziomy analitycznej pracy nad tekstem.
Boli.
I uczy pokory.
Gdy zbieram z ziemi kawałki ego, sklejam je na nowo w inny wzór.
Czule sprawdzam granice i preferencje stylu, mocniej poznaję wartości pisarskie.
I zawsze staję się tym, kim muszę być by iść dalej.
Po swojemu.
Dlatego nie bój się dyskomfortu.
Akceptuj i obserwuj negatywne emocje.
Naucz się z nich korzystać.
Pisz.
W negatywnych emocjach piszesz szczerze
Gdy jest Ci źle lub masz w sobie burzę myśli, nie dbasz o styl.
Olewasz przecinki, składnię i rytm.
W nosie masz akapity.
Piszesz z serca, z bólu i cierpienia.
Dlatego słowa mają wtedy większą moc.
Jesteś bowiem bliżej ludzi i prawdziwej istoty bólu człowieka.
Stajesz się pośrednikiem między sercem a kartką.
Wlewasz duszę w papier.
I czytelnik to czuje.
Negatywne emocje wydobywają Twój prawdziwy styl
W chaosie doznań zmienia się Twój styl.
Łatwiej przechodzą przekleństwa, ironia i złośliwość.
W furii nie ma miejsca na dyplomację.
Frazy są krótkie a myśli mocne.
Krystalicznie czyste.
Smutek podbija refleksyjność.
Mnoży pytania bez odpowiedzi.
Neguje fakty, snuje domysły.
Kopie głębiej i głębiej, aż dotknie wrażliwej powierzchni.
Wtedy z całej siły wbija ostrze, aż idzie echo.
To co w nim usłyszysz, to prawda.
Gdy emocje opadną, spójrz na teksty pisane pod ich wpływem.
Poszukaj cech wspólnych, powtarzanych motywów.
Być może się zdziwisz.
Tak piszesz, gdy nikt nie patrzy.
Tak mówisz, gdy musisz.
Negatywne doświadczenia pamiętasz mocniej
Przykrość, zawód czy poczucie straty osiadają głęboko.
Na co dzień nie chcemy do nich wracać, ale to one uczą nas najwięcej.
Komu nie ufać, na kim polegać, od kogo przyjmować wsparcie.
Gdzie są nasze granice i jakie wartości są drogowskazem.
Bo gdy emocjonalnie mocno szarpie, wyraźniej widać cel.
Tak samo mają bohaterowie książek.
To dlatego na ich drodze stawiasz przeszkody.
By mogli się zmienić. Zmądrzeć.
Kochamy sukcesy i szczęście.
Ale to rozpacz uczy nas życia.
Negatywne emocje przelane na papier są bezcenne
Gdy piszesz w negatywnych emocjach, przelewasz je poza siebie.
Lądują na kartce lub w komputerze. Poza Tobą.
To dlatego sesja emocjonalnego pisania przynosi ulgę.
I czujesz, że fale bólu i strumień myśli słabną.
Wtedy stawiasz kropkę.
I możesz iść dalej.
Możesz też wrócić do tych emocjonalnych skrawki.
Pomogą Ci, gdy szukasz nastroju do napisania negatywnej sceny.
Otoczą gniewem i frustracją, otulą zmęczeniem i bezradnością.
Zjednoczą emocjonalnie z postacią.
Negatywne zapiski będą bezcenne, by lepiej oddać myśli pełne smutku.
To gotowe studium słów i fraz, prawdziwa melodia cierpienia.
Tak jak powieść, ma swoje źródło w Tobie.
Nie wkładaj jednak swoich myśli w cudzą głowę.
Nikt tego nie lubi – Twoi bohaterowie także.
Pozwól im we własny sposób wyrażać frustracje.
Bądź przy nich z czułym zrozumieniem.
Wiesz przecież, że macie tak samo.
Negatywne emocje stawiają ważne pytania
W codziennym zabieganiu nie unosimy się nad listy zadań do wykonania.
Nie stawiamy pytań o sens życia i cel istnienia.
Biegniemy przed siebie, byle do weekendu.
W negatywnych emocjach chwieje się wszystko.
W reflektorze wątpliwości stają kolejno nasze myśli, przekonania i wartości.
Kapelusz refleksji ubierają drobne sprawy.
To wtedy dotykamy na chwilę najważniejszych pytań.
Analizujemy los i czasowość doświadczeń.
Szukamy sensu niesprawiedliwości i przykrych zdarzeń.
Pytamy o to, co to znaczy być człowiekiem.
I tylko w negatywnych emocjach naprawdę chcemy to wiedzieć.
Na sekundę rozsuwamy kotarę niewiadomego.
Za nią ukryto prawdziwe pisanie.
I choć lubimy mieć uśmiech na twarzy…
… to łzy przecierają nam oczy.
I widzimy naprawdę.
Autor zdjęcia: Cristian Newman/unsplash.com