Na II Otwartym Wydarzeniu o Pisaniu razem z Aliną z Pisarskiej Przygody rozbawiałyśmy tłumy ;)
Szkoła Pisania Powieści totalnie zmieniła moje pisanie.
Dała mi zestaw narzędzi i moc inspiracji.
Dzięki niej poznałam wspaniałe Pisarki i ruszyłam z podniesioną głową dalej.
No właśnie. Dalej.
Po półrocznej przygodzie nadchodzi bowiem dzień, w którym czytasz fragment swojej historii,
zwany Otwartym Wydarzeniem o Pisaniu.
Między kolejnymi wystąpieniami wdychasz słodkie nuty kreatywności.
Ściskasz nowych przyjaciół. Być może po raz ostatni.
I zostajesz sama.
Koniec zajęć i aktywnej grupy na Facebooku.
Nie ma już zadań domowych i sobót w świecie pisania.
Jest zupełnie tak, jak po ukończeniu studiów:
duma i ulga, nutka nostalgii i zew samodzielności.
A wraz z nimi odpowiedzialność.
Egzamin z życia.
Lub pisania ;)
Zobacz więc „jak żyć” po Szkole Pisania Powieści.
Albo po innym większym kursie ;)
Nowa wiedza Cię zmienia.
I nie da się jej OD-wiedzieć ;)
Jeśli poznałaś zasady poprawnej konstrukcji postaci lub dialogu,
błędy w tym zakresie będą zgrzytać w Twojej głowie podczas czytania. Statyczny opis będzie niczym piasek w zębach.
Dlatego swobodne czytanie „dla przyjemności” staje się trudniejsze.
Każde „powiedział” lub „spytał” włącza alarm :)
W moim przypadku jest to czerwony napis „Maria! Maria!” ;)
Możesz się wściekać, możesz wysyłać anonimy do autora ;)
Ja, gdy trafia w moje ręce książka z „błędami”, traktuję to jak mini terapię perfekcjonizmu.
Tłumaczę sobie, że nie muszę się biczować za niedociągnięcia, skoro trzymam w rękach cudze dzieło pełne „powiedziałów”.
W chwilach zwątpienia myślę – „Dasz radę!”.
I zakładam się sama ze sobą, że w Hance „powiedziałów” nie będzie ;)
Bądź gotowa na pisarskie SLOW MOTION.
Kojarzysz te momenty spowolnienia akcji w filmach?
Gdy ruchy postaci stają się karykaturalnie wolne, woooolne, woooo….
No chyba wiesz ;)
Podobnie jest z pisaniem powieści.
Czasem jedno pytanie rozwala misterną sieć zdarzeń.
Raz wypowiedziane zostaje w głowie i rozsiada się w historii.
A potem ją bezczelnie zmienia ;)
Szkoła Pisania Powieści jest dla tych, którzy chcą pisać.
Stąd terminy ukończenia są ambitne.
Nie znam jeszcze nikogo, kto by ich dotrzymał ;)
Uważam, że powieści takie slow motion dobrze robi.
Ma czas się „uleżeć”.
To zupełnie tak, jakbyś układała puzzle.
I zamiast wciskać je na siłę drżącymi z pośpiechu rękami, przyglądasz się każdemu kawałkowi.
Zmieniasz ułożenie, dopasowujesz do ramki.
I to jest dobre :)
Uprzedzam, że z czasem pisanie staje się mniej sexi.
Znasz już dobrze historię bohatera, ale pisanie wciąż przed Tobą.
Ty chcesz dalej odkrywać i unosić się na fali nieznanego.
Tymczasem możesz, jak ja, usłyszeć:
„Usiądź na tyłku i pisz!” (Maria Kula, 2016)
Zaakceptuj spadki motywacji.
Po euforii i fali podziękowań czas wrócić do prozy.
Prozy życia.
Stres w pracy, obowiązki rodzinne, choroby i zwątpienie.
To wszystko, w dowolnej konfiguracji, już się na Ciebie czai.
I na pewno dopadnie.
Będą tygodnie, gdy nie napiszesz ani słowa.
Dni, gdy zwątpisz w realność ukończenia książki.
Chwile zazdrości, że innym idzie szybciej.
Miesiące stagnacji i wyrzutów sumienia.
Może nawet kryzys albo czas niepisania.
Zaakceptuj to i przetrwaj. To część drogi twórczej.
Każda kłoda na ścieżce to mały stopień, po którym możesz wejść wyżej.
I jeśli pokonasz ich wystarczająco dużo – zobaczysz, gdzie zaniosą Cię schody ;)
Otaczaj się pisaniem.
W walce ze spadkiem motywacji pomagają ludzie.
Ludzie są dobrzy na wszystko :)
Dlatego wejdź głębiej w świat pisania i szukaj inspiracji.
Zdobywaj nową wiedzę i kontakty.
Spotykaj się z piszącymi i wydawcami, słuchaj podcastów i czytaj blogi.
Bądź blisko.
Wtedy świat pisania będzie się stawał znajomy i bezpieczny.
Nowe znajomości wniosą powiew świeżości i pobudzą Cię do myślenia.
A myślenie jest jak ryba – wpływa na wszystko ;)
Mów o swoim pisaniu.
Od początku dzielę się z innymi swoją pisarską przygodą.
Wklejam na Facebooka śmieszne skrawki Hanki i autoironiczne komentarze z korekty.
Dość świadomie analizuję też proces :) (I bardzo to polecam!)
Pisanie stało się częścią mnie i tego jak o sobie myślę.
Wiele osób ma tak przed Szkołą Pisania Powieści ;)
U mnie ta zmiana wynika z kursu.
Po roku od ukończenia Szkoły wielu moich znajomych kojarzy mnie w pisaniem.
Dzięki temu otrzymuję od nich wzmianki dotyczące tego tematu.
Tak jak tą o realnym czasie potrzebnym na ukończenie pierwszej powieści :)
Można więc powiedzieć, że pisanie samo do mnie przychodzi.
A ja zawsze witam je z uśmiechem.
W końcu nie chodzi o to, żeby „być pisarzem”.
Chodzi o to, by być pisaniem.
Ps. Po spotkaniach z reporterami wiem, że po Szkole Reportażu jest podobnie.
Z 25 absolwentów dalej pisze średnio 1/5.
A to droga impreza jest.
Autor zdjęcia: Marta Piskorek