Morning pages – co dały mi poranne strony?

with Brak komentarzy

Morning pages Ania Bak

Jeśli pierwszy raz słyszysz o morning pages (porannych stronach), zajrzyj do wpisu o tym, jak zacząć pisać poranne strony, tam wyjaśniam o co chodzi :)

Poranne strony prowadzę od połowy 2018 roku, a moja droga z morning pages wciąż się zmienia.

Dziś chcę Ci opowiedzieć o tym, co dało mi ich pisanie, może jest to coś czego właśnie szukasz?

Co dały mi morning pages (poranne strony)?

Poranne strony są dokumentacją zdarzeń

Na porannych stronach utrwaliłam wiele myśli, które dotyczyły określonych zdarzeń. Po czasie są jak zapiski z podróży, widzę ślady emocji i myśli, które były wtedy dla mnie ważne. Dzięki temu mogę się cofnąć do czasu, gdy miałam wypalenie kreatywne, zobaczyć jak się zmieniałam. I trochę czuję tak, jakbym sama sobie towarzyszyła w tej zmianie :)

Morning pages stały się zbiorem pomysłów na książki, opowiadania i inne treści. W trakcie pisania łapałam je i oznaczałam na marginesie, więc już nie uciekną :) Póki co mogę o nich zapomnieć, bo poranne strony je dla mnie przechowują. Zawierają też kontekst danej idei, więc wiem jakie myśli i uczucia do nich prowadziły. Mam zapisaną całą ścieżkę inspiracji!

przykład poranna strona morning pages
Oto morning page o tym, jak przyszło do mnie tajemnicze zdanie!

Poranne strony są także dokumentacją procesu pisania – widać na nich jak działa moja głowa w czasie bólu, zmęczenia, „na radości” czy smutku. Skutki stanu emocjonalnego lub poziomu energii pojawiają się na stronach w formie „zwiechy”, licznych powtórzeń lub skreśleń, są widoczne nawet w czcionce, która czasem leci do przodu. Dzięki porannym stronom zauważyłam słowa, których używam najczęściej, mogłam wychwycić maniery językowe i testować inne formy pisania. Praca nad świadomym pisaniem daje mi dużo radości :)

Morning pages pomogły mi w rozwoju pisarskim

Poranne strony dały mi „rozpisanie”.

Początki były trudne i sztywne, ale z czasem doszłam do momentu, w którym wystarczyło pierwsze zdanie i leciałam z pisaniem. Mogłam zacząć pisać od dowolnego zdania, nie straszna mi była biała kartka, wręcz się cieszyłam, że siadam przed czystą stroną, pełną twórczego potencjału i gotową na treści, które jej zaraz przekażę :) Trochę jak w technice swobodnego pisania (free writing), gdy przelewasz siebie bez oceny na papier. Fajnie połączyła mi się w ten sposób medytacja i pisanie, bo często jeszcze w trakcie medytacji pojawiała się myśl lub zdanie, które później przerabiałam na porannej stronie.
I to było dobre :)

Wyrobiłam w sobie nawyk pisania.

Siadam i piszę, nie myślę czy mi się chce czy nie, tylko działam (a jak się nie chce, to na stronie mogę ponarzekać). Zauważyłam, że ilość stron faktycznie daje jakość, wśród setek zdań były perełki. Jedną z nich dzieliłam się we wpisie o mojej drodze z morning pages :)
No i na Facebooku.

Dzięki porannym stronom lepiej poznałam siebie

Pisanie morning pages stało się dla mnie narzędziem samopoznania.
Zdarzyło mi się napisać „nie wiem dlaczego coś czuję”, a pod koniec strony już wiedziałam ;) Może doświadczam w ten sposób dobroczynnego wpływu pisania, które ma działanie terapeutyczne?

Poranne strony są okazją do przyjrzenia się sobie w sposób uważny i świadomy.

Dzięki zapisywaniu myśli i uczuć jestem bliżej siebie, układam wewnętrzny świat w narrację.
To ważne :)

Dzięki morning pages opowiadam samej sobie bajkę o Ani ;)

W 2020 roku włączyłam przegląd porannych stron w tygodniowe ewaluacje działania. Dzięki temu na bieżąco patrzę co w nich jest, mogę wyłapywać wzory i wnioski – to cenne jeśli chcesz się uczyć i zmieniać swoje zachowanie :) Często bywam zdziwiona tym jak mądre wnioski znajduję i … jak wciąż trudno mi je zastosować w codziennym życiu ;)

Przemyślenia z porannych stron wracały do mnie także w rozmowach z innymi. Były podstawą do dalszych dyskusji o tym, co ważne. Niedawno ruszyłam z nowym projektem (stroną Pani Refleksji), są spore szanse, że będę wykorzystywać niektóre tematy do listów, które tam wysyłam. Dzięki temu wybrane dylematy mogę pogłębiać w dyskusji, odbijać myśli w perspektywie drugiej osoby. I to jest fascynujące!

Bardzo jestem ciekawa jakie jeszcze skutki przyniosą mi poranne strony.

A może Ty masz swoje doświadczenia i są inne niż moje?
Daj znać!

Przytulam Cię słowami,
Ania

Podziel się :)
Podąrzaj Anna Bąk:

Pomagam budować zaufanie. Do siebie. Do twórczości. Do innych. Otulam spokojem i wiedzą. Gilgotam pytaniami. Kocham biblioteki, artykuły biurowe i zapach świeżego chleba :)