Zastanawiałaś się kiedyś czym się kierujesz podejmując wybory?
Na ile idziesz za impulsem, oceną rozumu albo intuicją?
I jak je rozróżnić?
Każda z nas próbuje wybierać właściwie.
Chcemy przewidzieć, czy dana ścieżka będzie dobra.
Czy pomysł na biznes, książkę lub kurs się sprawdzi.
Czy to, co piszesz, trafi do ludzi.
Dla mnie cenną podpowiedzią jest intuicja.
Wciąż uczę się jej słuchać i nie zawsze jest to łatwe.
Zobacz jak może się przejawiać intuicja i w czym pomaga.
Może masz podobnie, tylko o tym nie wiesz? :)
Jak przejawia się intuicja?
Moja intuicja przybiera trzy formy.
1. Intuicja jako kreatywna siła
W przypadku pisania to powiew kreatywnej siły.
Gdy nadchodzi, mam gęsią skórkę na udach i rękach, a dreszcz przebiega wzdłuż kręgosłupa.
To takie miłe zmrożenie, impuls, który mówi „Acha! Mamy tu coś dobrego!”.
Pojawia się gdy przychodzi do mnie nowy pomysł albo piszę kolejne sceny.
Czuję go, gdy rozmawiam z innymi pisarkami.
A ostatnio miałam ciarki podczas czytania „Ganbare” Katarzyny Boni.
Uwielbiam to!
Wiem, że nie wszyscy czują kreatywną siłę tak mocno.
Jestem jednak przekonana, że ona nigdy nie podpowiada źle.
Zawsze wskazuje to, co może zabłysnąć jak diament wśród codzienności.
Tylko samą intuicją tego nie zrealizujesz ;)
2. Intuicja jako ekscytacja i pęd do działania
Forma druga to czysta fascynacja oraz ekscytacja.
To mega energia do działania i zero obciachowości.
Wybucha, gdy pojawia się nowa okazja.
U mnie występuje najczęściej, gdy dowiaduję się o możliwości rozwoju pisarskiego.
Pchała mnie na kurs pisania UNESCO, do szkoły Marii Kuli oraz na warsztaty z reportażu.
Zero wątpliwości, czyste działanie i desperacja, by się udało.
Serio, byłam gotowa warować na organizatorów i błagać o przyjęcie.
(Marii chciałam od razu płacić za kurs, przed kwalifikacją!) ;)
Ta intuicja mówi „Chcę i muszę tam być! Potrzebuję tego, tu, teraz i zaraz!”
Impuls jest bardzo wyraźny, usuwa wszelkie wątpliwości.
Nie ważne czy się uda, co pomyślą inni – musisz spróbować.
Możliwe, że wybuch energii nokautuje krytyka wewnętrznego ;)
Gdy się budzi, jest już po aplikacji, wysłaniu zgłoszenia.
Wtedy zaczynasz się bać, niemal rezygnujesz, ale idziesz i tak.
Doświadczenia nie zawsze są miłe, ale zawsze bezcenne. Transformujące.
Przez tą formę intuicji ostatnio wpakowałam się na warsztat pisania po angielsku.
I dowiedziałam się, ze jestem nierozpisana.
I nie umiem pisać po angielsku ;)
Wciąż nie przeszkadza mi to w działaniu i publikuję! :D
3. Intuicja jako wewnętrzny spokój
Forma trzecia to wewnętrzny spokój i pewność.
Jest dla mnie najbardziej tajemnicza. I najmniej spotykana.
Przejawia się jako głęboka pewność, że coś jest Ci pisane.
Nie wiesz dlaczego, nie wiesz jak.
Wiesz tylko, „że”.
Ta intuicja zdecydowała o moim wyborze psychologii jako kierunku studiów.
Uparłam się i to jedyny kierunek na jaki składałam aplikację, choć nigdy wcześniej nie spotkałam psychologa.
Wiedziałam, że to jest „to” i już.
Drugi raz czułam ją, gdy starałam się o pracę tuż po studiach.
Po pierwszej rozmowie wiedziałam, że będę tam pracować.
Nie dlatego, że poszło mi świetnie albo rola była idealna.
Wiedziałam tylko, „że”.
Ta intuicja mówi mi też, że będę kiedyś miała domek w Anglii.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy i dlaczego. Wiem, „że”.
Taka magia ;)
Intuicja wie. Spróbuj posłuchać.
O słuchaniu intuicji mówi wielu twórców.
Marie Forleo wspomina o odczuciu wzrostu lub kurczenia się.
Elisabeth Gilbert opowiada o gonieniu pomysłu na wiersz.
Popularna jest też metoda minimalistycznej decyzji:
esencjalistyczne stwierdzenie, że jeśli nie jesteś w 100% na „TAK”, to oznacza 100% „NIE”.
A właścicielka Poo-Pourri mówi o ciarkach dokładnie takich jak moje (od 4:38).
Intuicja jest więc podpowiedzią nie tylko w pisaniu, ale też w biznesie i życiu.
Mnie jednak najsilniej wskazuje drogę w pisaniu.
Dlatego jeśli piszesz i szukasz swojej ścieżki, zaufaj intuicji.
Łap momenty, w których czujesz ciarki lub ekscytację.
Przyglądaj się im i podążaj we wskazanym kierunku.
Biegnij tam, gdzie pcha Cię intuicja.
I daj znać, co się stanie.
Autor zdjęcia: Alejandro Alvarez/unsplash.com